Wstęp
Wiara w zmartwychwstanie Jezusa w przeszłości oraz wszystkich ludzi u końca czasów jest jednym z fundamentów wiary chrześcijańskiej. Wierni Kościoła wyznają tę prawdę ustami za każdym razem, gdy wypowiadają Credo: „[Jezus] został umęczony i pogrzebany, i zmartwychwstał trzeciego dnia. (…) …oczekuję wskrzeszenia umarłych i życia wiecznego w przyszłym świecie”. Św. Paweł pisze z pełnym przekonaniem do wątpiących Koryntian: „jeżeli Chrystus nie zmartwychwstał, (…) próżna jest także wasza wiara” (1 Kor 15, 14). Jak zauważa jeden z teologów, „[prawdę tę podkreśla] Katechizm Kościoła Katolickiego, przypominając, że zmartwychwstanie Chrystusa jest kulminacyjną prawdą wiary w Niego i że była to centralna prawda przeżywana i przepowiadana w pierwszych wspólnotach chrześcijańskich (por. KKK 638). Centralny charakter wiary w zmartwychwstanie oznacza zaś, że wszystko, co stanowi o chrześcijaństwie, ma z nią ścisły związek”i. Papież Benedykt XVI dodaje: „Jeśli usunie się tę prawdę, (…) Jezus nadal pozostanie religijną osobistością, któa poniosła porażkę; będzie ona nawet wielka w swej porażce i może nas zmuszać do refleksji. Będzie miał jednak wymiar wyłącznie ludzki”ii.
Celem niniejszego tekstu jest omówienie zmartwychwstania Jezusa pod kątem danych historycznych na jego temat; cała rozwinięta poniżej argumentacja odwoływać się będzie jedynie do źródeł historycznych i świeckichiii metod badania historii. Teza artykułu brzmi następująco: powstanie Chrystusa z martwych nosi znamiona wydarzenia historycznego. Rozumiane jest przez to tyle, że wpisuje się ono w pewien ciąg przyczynowo-skutkowy, który z jednej strony, przy uwzględnieniu zmartwychwstania, jest spójny i logiczny, z drugiej zaś przy założeniu, iż Jezus nie zmartwychwstał, pozostaje niekompletny i niezrozumiały. Taka zależność zostanie przedstawiona zarówno na przykładzie konkretnych postaci żyjących w czasach Jezusa, jak i rozwoju myśli, teologii i praktyk chrześcijańskich, w sposób szczególny uwzględniając ich znamienne różnice zarówno wobec judaizmu, jak i pogaństwa z przełomu er. Zapewne pożyteczne byłoby omówienie tutaj problemów filozoficznych związanych z dociekaniami historycznymi. Warto podkreślić, że nawet Kościół w swoim nauczaniu stwierdza, że zmartwychwstanie Jezusa nie może być dowiedzione na podstawie badania źródeł historycznych, tak jak np. może być udowodniony upadek Rzymu lub bitwa pod Grunwaldem. W jednym z dokumentów Papieskiej Komisji Biblijnej czytamy:
„[Zmartwychwstanie Chrystusa] ze swej natury wymyka się spod stwierdzenia czysto empirycznego. Zmartwychwstanie bowiem wprowadza Jezusa do «świata, który nadchodzi». (…) Nie trzeba jednak zagadnienia tego rodzaju zbytnio upraszczać, jak gdyby każdy historyk wyłącznie na drodze swoich badań naukowych mógł je z pewnością udowodnić jako fakt dostępny jakiemukolwiek obserwatorowi”iv.
Mówienie o zmartwychwstaniu w kategoriach historii stwarza ten problem, iż decyzja o jego uznaniu lub odrzuceniu jest mocno uzależniona od światopoglądu badacza (np. tego, czy wierzy on w Boga i czy dopuszcza istnienie cudów). Pogłębioną analizę tego problemu umieszczam na końcu. Podejmowanie decyzji w tej kwestii można odłożyć do chwili, gdy zapoznamy się z na ogół niekwestionowanymi faktami historycznymi wokół zmartwychwstania Jezusa; wówczas nadejdzie stosowny moment, by rozważyć, co mówią nam one o zmartwychwstaniu jako takim.
Dla jasności wyjaśnię od razu, co kryje się pod hasłem „zmartwychwstanie”. Mowa tu o sytuacji, gdy dana osoba po swojej śmierci powraca do życia w ciele. Chociaż istnieje kontynuacja między ciałem przed śmiercią i ciałem po zmartwychwstaniu, zachodzi różnica w jakości: nowe ciało nie podlega śmierci oraz nie posiada przynajmniej niektórych ograniczeń ciała śmiertelnego. Źródła tego obrazu oraz dalsze szczegóły przedstawione są niżej.
Spis treści
Analiza teologiczna – część 1 : Starożytne perpektywy na życie pozagrobowe
wierzenia pogańskie
judaizm
Analiza teologiczna – część 2: Chrześcijaństwo
Religia zmartwychwstania
Element szczególny: Mesjasz w chrześcijaństwie
Analiza historyczna
Od Wielkiego Piątku do Wielkanocy
Zmartwychwstanie Jezusa w pamięci młodego Kościoła
Opowiadania wielkanocne w czterech ewangeliach: zarys problemu
Opowiadania wielkanocne w czterech ewangeliach: analiza
Świadkowie zmartwychwstania:
Kiedy?
Kto?
Gdzie?
Jezus zmartwychwstały
Podsumowanie
Zmierzając do końca: Przegląd faktów historycznych
Wydarzenie historyczne?
Wyjaśnienia alternatywne
(Nie)wiara wobec historii
Epilog
Analiza teologiczna – część 1: Starożytne perpektywy na życie pozagrobowe
Wierzenia pogańskie
Zacznijmy od omówienia różnych poglądów, jakie mieli starożytni na temat tego, co dzieje się z człowiekiem po śmierci. Opinie pogan z rejonu śródziemnomorskiego były bardzo zróżnicowane. Niektórzy wierzyli w reinkarnację, inni przyjmowali jakiś rodzaj kontynuacji ziemskiej egzystencji pod postacią ducha, czy też cienia. Platon głosił nieśmiertelność ludzkiej duszy, dla której ciało jest więzieniem, Egipcjanie za to uważali, że istnienie duszy jest uzależnione od ciała (stąd zwyczaj balsamowania zwłok w celu zachowania ich w nienaruszonym stanie). Jeszcze inni (np. atomiści) zaprzeczali nieśmiertelności duszy i odrzucali możliwość „przeżycia” swojej śmierci.
Wśród tej mnogości perspektyw można dostrzec pewien punkt wspólny: śmierć jest wydarzeniem nieuniknionym i nieodwracalnym. Interesująca jest wymowa greckich mitów, które zahaczają o ten problem. Kultura grecka podaje przykłady postaci, które próbowały oszukać śmierć (Syzyf biorący boga śmierci do niewoli, Orfeusz szukający Eurydyki w Hadesie), zawsze były to jednak próby jałowe. Zmartwychwstanie tymczasem stanowi pogląd, iż po śmierci człowiek ma otrzymać nowe, żyjące ciało. Zwolenników takiego punktu widzenia próżno, jak się zdaje, szukać wśrod pogan. Za potwierdzenie tego rozpoznania niech posłużą reakcje pogańskie na poglądy chrześcijan. Apologeta chrześcijański Minucjusz Feliks prezentuje następującą wypowiedź poganina Cecyliusza, postaci występującej w jego dialogu Oktawiusz (ok. 200 r. n. e.):
„A jednak tyle czasu przeszło, a czyż jeden jedyny ktoś (…) na kilka przynajmniej godzin wrócił z podziemia, byśmy przykład na uwierzenie mieli? Wszystkie te wymysły chorobliwej fantazji i głupie pociechy, przez zwodniczych poetów (…) [są] zmyślone, co naturalnie wy łatwowierni wskrzesiwszy, na Boga waszego w łatwowierny sposób przenieśliście”v.
Podobnie wypowiadał się w II w. poganin Celsus, obszernie cytowany przez Orygenesa w skierowanej przeciw niemu polemice:
„Głupia jest ich wiara, że (…) ci, którzy wcześniej poumierali, wyjdą z ziemi odziani we własne ciało. Nadzieja zaiste godna robaków. Czyż bowiem jakakolwiek dusza ludzka pragnęłaby powrócić do zgniłego ciała? (…) Jakież bowiem ciało całkowicie rozłożone może powrócić do pierwotnej formy i odzyskać budowę, którą raz utraciło?”vi.
Łukasz ewangelista w podobny sposób ukazuje reakcję Ateńczyków na słowa Pawła o powstaniu Jezusa z martwych. Scena ta, historyczna lub na historyczną stylizowana, wydaje się dobrze oddawać stosunek pogan wobec wiary w zmartwychwstanie:
„Gdy usłyszeli o zmartwychwstaniu, jedni się wyśmiewali, a inni powiedzieli: «Posłuchamy cię o tym innym razem»”vii.
Podsumowując, koncepcja zmartwychwstania była obca antycznej mentalności pogańskiej z obszaru basenu Morza Śródziemnegoviii. Wobec tego faktu warto skierować uwagę ku wierzeniom żydowskim.
Judaizm
Czytając obietnice, jakie Bóg składa wobec swego ludu w Starym Testamencie (dalej: ST), można odnieść wrażenie, że religia żydowska była dość „materialistyczna”, tzn. niewiele w niej było mowy na temat losów jednostki po śmierciix. Niektóre fragmenty ST wydają się zaprzeczać pośmiertnej egzystencji (np. pytanie Hioba w Hi 14, 14: „Ale czy zmarły ożyje?”). Prośby o ocalenie od śmierci, jakie występują np. w psalmach błagalnych, należy raczej rozumieć jako ratunek z niebezpiecznej sytuacji, niż nadzieję przezwyciężenia śmierci jako takiej. Jednak to właśnie w judaizmie narodziła się wiara w zmartwychwstanie, aczkolwiek przeszła ona pewną ewolucję. We wczesnym stadium (np. w Ez 37, 1-14) jest ono rozumiane metaforycznie jako odrodzenie się narodu izraelskiego i jego powrót z niewoli. Stopniowo zaczęto je rozumieć dosłownie. Księga Daniela (napisana w II w. p.n.e.) mówi o przebudzeniu się „wielu śpiących w prochu ziemi” (zob. Dn 12, 2). Dużo bardziej dosadnie przekonanie to wyrażają fragmenty słynnego opisu męczeństwa siedmiu braci i ich matki z 2 Księgi Machabejskiej (również II w. p.n.e.). Torturowani bracia oraz ich matka wyrażają nadzieję, że w zamian za ciało zniszczone przez oprawców Bóg wskrzesi ich na nowo do życia w nowym ciele, niepodlegającym śmierci (2 Mch 7, 9. 11. 23). Według 2 Mch 7, 14 powstanie z martwych miałoby przysługiwać tylko sprawiedliwym.
W czasach Jezusa zmartwychwstanie jako perspektywa ludzkiego losu po śmierci miało swoich zwolenników, choćby w postaci faryzeuszów, jak i samego Jezusa. Nie był to jednak pogląd jedyny. W judaizmie (lub, właściwiej mówiąc, judaizmach) przełomu er także istniała różnorodność wierzeń na ten temat. Niektórzy (np. Filon z Aleksandrii) o życiu po śmierci mówili w kategoriach błogiej, bezcielesnej nieśmiertelności. Inni, jak na przykład saduceusze, w ogóle odrzucali wiarę w życie pozagrobowe, argumentując swoje stanowisko milczeniem Tory na ten tematx. Poglądy wspólnoty z Qumran w tej kwestii nie są pewne.
Należy podkreślić jedną rzecz. Jeśli już ktoś wierzył w zmartwychwstanie, uważał je za wydarzenie zbiorowe (obejmujące albo wszystkich ludzi [Dn 12, 2], albo tylko sprawiedliwych [2 Mch 7, 14]), mające nastąpić dopiero w przyszłosci (por. J 11, 23-24). O żadnej postaci z historii Izraela – od patriarchów poczynając, a kończąc na męczennikach z czasów okupacji greckiej i rzymskiej – nie mówiono jako o zmartwychwstałej. W kategoriach zmartwychwstania nie mówiono ani o Eliaszu (który miał być wzięty żywy do nieba), ani o Mojżeszu (którego śmierć jest wspomniana w Pwt 34, 5, a o którym późniejsza tradycja także mówiła jako o wniebowziętym). Wskrzeszenia dokonywane przez proroków w ST nie mogą być uznawane za wyjątki od tej reguły – zmartwychwstanie bowiem różni się jakościowo od wskrzeszenia. Człowiek wskrzeszony kontynuuje swoje ziemskie życie, po którym czeka go zgon, zmartwychwstały natomiast już więcej nie umiera.
Podsumowując kilka powyższych akapitów, zmartwychwstanie było koncepcją typowo żydowską, choć nie była uznawana przez wszystkich Żydów. Na poziomie metaforycznym wiązała się z nadzieją na odnowienie Izraela, w sposób dosłowny zaś stanowiła wiarę w powrót człowieka do życia w nieśmiertelnym ciele. Obie perspektywy miały swe źródło w obrazie Boga jako stwórcy, dawcy życia i opiekunie swojego ludu. Nawet zwolennicy zmartwychwstania nie uważali, by ktokolwiek w przeszłości powstał z martwychxi.
Analiza teologiczna – część 2: Chrześcijaństwo
Religia zmartwychwstania
Pośród wielu innych elementów, chrześcijaństwo przejęło z judaizmu także wiarę w zmartwychwstanie. Znacząca jest jednak postać, jaką wiara ta przyjęła w nowej religii. Można wymienić tu kilka różnic wobec poglądów żydowskich. Po pierwsze, w chrześcijaństwie nie było konkurencyjnych poglądów na temat losów człowieka po śmierci. Istniały wprawdzie różne opinie na temat szczegółów (np. co do właściwości ciała pozmartwychwstaniu), jednak w ogóle panowała zgodność co do przyjmowania zmartwychwstania i odrzucania alternatywnych poglądów – żydowskich lub pogańskich. Gwoli ścisłości, należy wspomnieć o wyjątku, jaki stanowili chrześcijańscy gnostycy. Odrzucali oni wiarę w zmartwychwstanie jako takie, było to jednak zjawisko wtórne, motywowane ich poglądami na temat ciała, czy ogólnie materii (które były przez nich uważane za dzieło złego ducha), nie można ich zatem uznać za reprezentatywny wyjątek od powszechnej regułyxii. Po drugie, zmartwychwstanie przestało być poglądem marginalnym, stało się natomiast jednym z fundamentów nowej wiary. Nadzieją i celem chrześcijanina było zbawienie rozumiane jako wzbudzenie przez Boga do życia w Jego chwale w dniu ostatecznym. Ponadto w sensie metaforycznym zmartwychwstanie straciło swój kontekst narodowy, a zaczęło być rozumiane w znaczeniu porzucenia grzechu i rozpoczęcia nowego życia w łasce Bożejxiii.
Wymienione powyżej fenomeny same w sobie pozostają niezrozumiałe. Odpowiedzią na pytanie o źródło nadziei chrześcijan i ich pewność co do swojego przyszłego losu jest Tajemnica Paschalna. W przeciwieństwie do Żydów, chrześcijanie wskazywali przykład konkretnej jednostki, co do której wierzyli, że powstanie z martwych stało się jej udziałem: Jezusa z Nazaretu. Zapoznając się z różnymi tradycjami Nowego Testamentu (na czele z pismami Pawłowymi) można dostrzec, jak pierwsze pokolenia chrześcijan wciąż na nowo wracają do rozmyślania nad męką, śmiercią i zmartwychwstaniem Chrystusa.
Wiara chrześcijan w zmartwychwstanie miała realny wpływ na ich praktyki religijne. Niech za przykład posłuży fakt, iż już w pierwszym wieku wyznawcy Chrystusa zaczęli odchodzić od świętowania szabatu na rzecz niedzielixiv – dnia, w którym Jezus miał powstać z martwych. Jeśli mamy w pamięci surowe tabu, jakim było obłożone święcenie szabatu oraz fakt, iż większość pierwszych chrześcijan stanowili Żydzi (z Izraela lub z diaspory), łatwo dostrzeżemy, jak szokująca jest to zmiana.
Element szczególny: Mesjasz w chrześcijaństwie
Na koniec spójrzmy na najbardziej osobliwy element wiary chrześcijańskiej, który nie mniej od pozostałych pzostaje niezrozumiały bez zmartwychwstania: chrześcijańską wiarę w to, że Jezus jest Mesjaszem. W żydowskiej świadomości przełomu er istniały wprawdzie nieco różne wyobrażenia na temat Mesjasza, ich wspólnym elementem było jednak odnowienie przez Bożego Pomazańca, pochodzącego z rodu Dawida, niepodległego królestwa Izraela i ustanowienie stabilnej dynastii panującejxv. Widać zatem wyraźnie, że wedle tych kryteriów Jezus nie mógł być zidentyfikowany jako Mesjasz – nie tylko bowiem nie spełnił powyższych warunków, ale poniósł bolesną i haniebną śmierć z rąk pogan. Śmierć lidera w oczywisty sposób przekreślała jego wszelkie roszczenia wobec rozpoznania w nim Mesjaszaxvi. Amerykański biblista o. Raymond Brown wskazuje na dwa fakty: po pierwsze, poczynając od przed-Pawłowych wyznań wiary, w epoce po-paschalnej chrześcijanie używali wobec Jezusa terminu „Chrystus” (= Mesjasz) z taką częstotliwością, że stał się on niejako drugim imieniem Galilejczyka. Z drugiej zaś strony, wewnątrz narracji ewangelicznych Jezus bardzo rzadko bywa nazywany Mesjaszemxvii. Nie wydaje się, żeby On sam tytułował się w ten sposób, choć raczej nigdy tytułu tego nie odrzuciłxviii. Sprawa robi się jeszcze ciekawsza, gdy uświadomimy sobie, iż – jak zauważa Brown – właściwie żadna inna postać z czasów Jezusa nie była nazywana Mesjaszem:
„Pomimo iż Józef [Flawiusz – historyk żydowski z I w. – M. C.] opisuje przeróżne typy historycznych postaci (proroków, samozwańczych królów, kapłanów, liderów) z pierwszego stulecia, nigdy nie nazywa żadnej z nich Mesjaszem. Zważywszy na to milczenie, znamienny jest fakt, iż dwukrotnie wspominając o Jezusiexix, Józef określa go terminem «christos». Jeśli uwzględnimy późniejsze wzmianki rabiniczne, rabbi Akiba miał uznać Szymona ben Kosibęxx za Mesjasza (ok. 130 r.). Wydaje się jednak, że poza Jezusem z Nazaretu w wiekach poprzednich nie było żadnego znanego z imienia Żyda uważanego za królewskiego Mesjasza. (…) [Jezus] nie był jednym z wielu pretendentów do tytułu Mesjasza żyjących w tym okresie (w istocie nie mamy dowodów na istnienie żadnego innego)”xxi.
Wiedząc to wszystko, przy odrzuceniu zmartwychwstania uzasadnione jest zaskoczenie z powodu tak chętnego nazywania Jezusa Mesjaszem przez chrześcijan. W przeddzień Wielkanocy bowiem wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały na to, iż misja Jezusa zakończyła się spektakularną porażką. To prawda, że chrześcijańskie rozumienie Mesjasza uległo przekształceniu względem wyobrażeń żydowskich, nikt jednak nie musiał zadawać sobie trudu wypracowania rozumienia tego tytułu na nowo, skoro do dyspozycji były inne (Syn Człowieczy, Sługa Jahwe, prorok, itd.). Wiara w zmartwychwstanie Jezusa tłumaczy (a przynajmniej pomaga zrozumieć) nie tylko fakt nazywania Jezusa Mesjaszem, ale także rozwój teologii krzyża i rozumienia cierpienia – zarówno Chrystusa, jak i zwykłych ludzi – w młodym chrześcijaństwie. Jezus jawi się jako Mesjasz poprzez fakt, że przez swoją śmierć uwolnił nas z niewoli grzechu (zob. np. Rz 8, 15-17). Zauważmy, że pierwsi chrześcijanie używali metafor odnoszących się do wyjścia z niewoli – co przywodzi na myśl wielkie wydarzenia zbawcze ze ST (wyjście z Egiptu i z niewoli babilońskiej). Podobnie jak opuszczenie ziemi egispskiej, a zwłaszcza przejście przez Morze Czerwone stało się dla Żydów modelowym przykładem zbawczego działania Bożej mocy, dla chrześcijan wydarzeniem tym było powstanie Jezusa z martwych (zob. np. Rz 1, 4. ; Flp 2, 6-11; Ef 1, 20-23, 1 P 1, 21). Śmierć Jezusa w wigilię święta Paschy – obchodzonej jako pamiątka opuszczenia Egiptu – zapewne potęgowało podobne skojarzenia.
Podsumowując, istnieją bardzo liczne przesłanki za tym, iż u korzeni religii chrześcijańskiej leżało silne przekonanie jej głosicieli, iż Jezus powstał z martwych. O wydarzeniu tym mówili jako o wielkim akcie Bożej mocy. Dotychczasowe wnioski opierają się na analizie wierzeń i praktyk religijnych pierwszych chrześcijan, a zwłaszcza osobliwych różnic zarówno wobec pogaństwa, jak i judaizmu(ów) przełomu er. Czas przejść do omówienia okoliczności, w jakich owo przekonanie mogło się zrodzić.
Analiza historyczna
Od Wielkiego Piątku do Wielkanocy
Na początku zadajmy sobie pytanie, co zaszło między Wielkim Piątkiem a Wielkanocą. Wydaje się, że Jezus umarł na krzyżu stosunkowo szybko, w każdym razie szybciej niż bywało to zazwyczaj i szybciej, niż dwaj inni złoczyńcy ukrzyżowani z Nim. Historycy jednak na ogół nie mają wątpliwości, że w ów piątek po południu Jezus faktycznie umarł. Czy Jezus został pochowany? Częstą praktyką było pozostawianie ciał przez wiele dni na krzyżach, gdzie stawały się żerem dzikiego ptactwa. Realia Judei pod panowaniem rzymskim były jednak inne. Rzymianie, którym bardziej zależało na pokoju, niż na surowym egzekwowaniu obyczajów, nierzadko skłonni byli ustąpić wobec oczekiwań i praktyk żydowskich. Sam Piłat stanowi przykład urzędnika, który dość chętnie szedł na kompromis z ludem Izraela, czego smutny przykład stanowi samo skazanie Jezusa na śmierćxxii. Według ST człowiek powieszony musi być pochowany przed zachodem słońca, gdyż kala on ziemię (por. Pwt 21, 23). Dodatkowo śmierć Jezusa miała miejsce w przeddzień Paschy, która w owym roku przypadała w szabat. Autorzy antyczni (m.in. Filon z Aleksandrii i Józef Flawiusz) wzmiankują przypadki grzebania skazanych na ukrzyżowaniexxiii. Bardziej problematyczna jest kwestia rodzaju przewidzianego pochówku. Istniała możliwość, iż Jezus zostanie wrzucony do wspólnego grobu razem z dwoma łotrami, ewangelie jednak zgodnie twierdzą, iż po ciało Jezusa zgłosił się do Piłata poważany Żyd, Józef z Arymatei. Nie ma powodów by wątpić w historyczność tej postaci. Owszem, jego osoba mogła być dla ewangelistów niewygodna, wydaje się bowiem, iż przed ukrzyżowaniem Jezusa nie był on Jego uczniemxxiv. Wydanie mu ciała przez Piłata nie wydaje się niemożliwexxv. Ogólnie rzecz biorąc, współcześni wybitni znawcy kwestii Jezusa historycznego (wśród nich: Brown, Sanders, Gnilka, Meier) nie wahają się uznać pochowania Jezusa przez Józefa za wydarzenie historyczne.
Opisy ewangeliczne wskazują na to, że pogrzeb odbywał się w pośpiechu. Ciało Jezusa zostało zapewne po prostu owinięte w płótna pogrzebowe i złożone w grobie, bez namaszczenia, a być może także bez obmycia. Ewangeliści nie podają, by w pogrzeb Jezusa czynnie zaangażował się ktokolwiek spośród Jego uczniów (kobiety występują jako bierne obserwatorki). Gdzie w tym czasie byli apostołowie? Najprawdopodobniej, drżąc z obawy o swe życie, siedzieli w ukryciu (por. J 20, 19) lub (jak przypuszcza przynajmniej część uczonych) byli w trakcie ucieczki do Galileixxvi. Jeżeli tak było, znaczyłoby to, że zgodnie z tym, czego się można było spodziewać, „po ukrzyżowaniu Jezusa niczego już właściwie po Nim nie oczekiwali”xxvii.
Zmartwychwstanie Jezusa w pamięci młodego Koscioła
Co zdarzyło się później? Według zgodnego świadectwa różnych fragmentów NT istniała grupa osób, które doświadczyły czegoś, co w ich przekonaniu było spotkaniem ze zmartwychwstałym Jezusem. W korpusie pism Pawłowych kluczowy jest fragment 1 Kor 15, 3-8:
„Przekazałem wam na początku to, co przejąłem: że Chrystus umarł – zgodnie z Pismem – za nasze grzechy, że został pogrzebany, że zmartwychwstał trzeciego dnia, zgodnie z Pismem: i że ukazał się Kefasowi [czyli Piotrowi], a potem Dwunastu, później zjawił się więcej niż pięciuset braciom równocześnie; większość z nich żyje dotąd, niektórzy zaś pomarli. Potem ukazał się Jakubowi, później wszystkim Apostołom. W końcu, już po wszystkich, ukazał się także i mnie jako poronionemu płodowi”.
Paweł wskazuje na kontynuację między ciałem, które umiera i tym, które zmartwychwstaje. Chrystus pogrzebany to ten sam Chrystus, który zmartwychwstaje. Nawet jeśli później Paweł przeciwstawia ciało zmysłowe ciału duchowemu (15, 44), nadal mówi o ciele. Wśród świadków zmartwychwstania wymienia on Piotra i Jakuba (pośrednio również Jana, który był jednym z Dwunastu) – a więc te same osoby, które przy innej okazji nazwał „filarami” Kościoła (Ga 2, 9). Znawcy tematu są zgodni, że ta lista świadków (nazywana najstarszym chrześcijańskim Credo) nie została stworzona przez Pawła, ale „przejęta” przez niego, zapewne wkrótce po jego naróceniu w latach 30. I wxxviii. Młody Kościół zatem wskazywał na konkretne osoby, które świadczyły o swym spotkaniu ze Zmartwychwstałym. Wśród nich znajdowali się ludzie, którzy przed ukrzyżowaniem albo dopuścili się zdrady Jezusa (apostołowie na czele z Piotrem), albo nie byli w ogóle Jego uczniami (Szaweł, prawdopodobnie Jakubxxix, być może Józef z Arymatei i Szymon z Cyrenyxxx). Nawrócenie Pawła stanowi zapewne przykład najbardzej spektakularny, wręcz przysłowiowy. Relację o tym wydarzeniu można znaleźć w Dziejach Apostolskich, jednak w kilku różnych opisach tego wydarzenia dają się zauważyć pewne sprzeczności odnośnie do tego, co kto widział i słyszałxxxi. Jednak sam Paweł zdradza pewne szczegóły w swoich listach. Informacje na ten temat są rozproszone w jego pismach, składają się one jednak w pewną całość:
„[Jestem] obrzezany w ósmym dniu, z rodu Izraela, z pokolenia Beniamina, Hebrajczyk z Hebrajczyków, w stosunku do Prawa – faryzeusz, co do gorliwości – prześladowca Kościoła, co do sprawiedliwości legalnej – stałem się bez zarzutuxxxii. Słyszeliście przecież o moim postępowaniu ongiś, gdy jeszcze wyznawałem judaizm, jak z niezwykłą gorliwością zwalczałem Kościół Boży i usiłowałem go zniszczyć, jak w żarliwości o judaizm przewyższałem wielu moich rówieśników z mego narodu, jak byłem szczególnie wielkim zapaleńcem w zachowywaniu tradycji moich przodkówxxxiii. W końcu, już po wszystkich, [Chrystus] ukazał się [jednak] także i mnie jako poronionemu płodowixxxiv. Czyż nie widziałem Jezusa, Pana naszego?xxxv Kościołom zaś chrześcijańskim w Judei pozostawałem osobiście nie znany. Docierała do nich jedynie wieść: ten, co dawniej nas prześladował, teraz jako Dobrą Nowinę głosi wiarę, którą ongi usiłował wytępić. I wielbili Boga z mego powodu”xxxvi.
Jako argument za prawdomównością apostołów przytaczano często ich męczeńską śmierć. Jest to rozpoznanie poprawne, choć wymaga pewnego doprecyzowania. Po pierwsze, argument ma siłę tylko w przypadku pierwszego pokolenia chrześcijan, a jeszcze ściślej mówiąc, w odniesieniu do tych, którzy uważali się za świadków zmartwychwstałego Jezusa. Sama bowiem gotowość do męczeństwa nie jest miernikiem prawdziwości danego twierdzenia, lecz jedynie siły przekonania osoby, która je wyznaje. Kolejnym ograniczeniem jest fakt, iż o większości uczniów Jezusa posiadamy bardzo niewiele pewnych informacjixxxvii. Stwierdziwszy to wszystko, należy zauważyć, że znanych z imienia jest przymajmniej kilka osób, które spełniają wszystkie te kryteria. Męczeńska śmierć Jakuba Młodszego, Jakuba Sprawiedliwego, Piotra i Pawłaxxxviii są potwierdzone już w źródłach pisanych z I wiekuxxxix. Ktoś mógłby podnieść wątpliwość, czy powodem zabicia tych ludzi faktycznie było głoszenie zmartwychwstania. Pytanie to jest źle postawione. Należy raczej stwierdzić, iż głosząc Ewangelię przez wiele lat, byli oni przygotowani na możliwość męczeńskiej śmierci. Napotykając na trudności, nie rezygnowali z misji, którą, jak wierzyli, mieli do spełnienia:
„Przez Żydów pięciokrotnie byłem bity po czterdzieści razów bez jednego. Trzy razy byłem sieczony rózgami, raz kamienowany, trzykrotnie byłem rozbitkiem na morzu, przez dzień i noc przebywałem na głębinie morskiej. Często w podróżach, w niebezpieczeństwach na rzekach, w niebezpieczeństwach od zbójców, w niebezpieczeństwach od własnego narodu, w niebezpieczeństwach od pogan, w niebezpieczeństwach w mieście, w niebezpieczeństwach na pustkowiu, w niebezpieczeństwach na morzu, w niebezpieczeństwach od fałszywych braci; w pracy i umęczeniu, często na czuwaniu, w głodzie i pragnieniu, w licznych postach, w zimnie i nagości (…). W Damaszku namiestnik króla Aretasa rozkazał pilnować miasta Damasceńczyków, chcąc mnie pojmać. Ale przez okno spuszczono mnie w koszu przez mur i tak uszedłem rąk jego”xl.
Paweł podał listę świadków zmartwychwstania, w ewangeliach natomiast znajdujemy narracje, a więc opowieści o tym wydarzeniu. W tym miejscu warto pokrótce omówić zależności między czterema kanonicznymi ewangeliami oraz treść ich narracji wielkanocnych.
Opowiadania wielkanocne w czterech ewangeliach: zarys problemu
Według obecnie najszerzej przyjmowanej teorii, najstarsza jest Ewangelia według świętego Marka, napisana zapewne między 60, a 70 rokiem. Dwaj kolejni spośród tak zwanych Synoptyków, Mateusz i Łukasz, włączyli do swoich dzieł znaczną część Mk oraz jakiś zaginiony dokument, który w literaturze naukowej oznacza się literą Q, będący prawdopodobnie głownie zbiorem wypowiedzi Jezusa. Ewangelia Janowa stanowi najpewniej niezależny utwór, nie ma twardych dowodów na znajomość przez jej autora(ów) dzieł Synoptyków. Kanoniczne ewangelie są anonimowe, przekonanie o autorstwie Mateusza, Marka, Łukasza i Jana wyrażane było przez pisarzy wczesnochrześcijańskichxli.
W przypadku narracji wielkanocnych sprawa komplikuje się nawet bardziej. Każda z czterech ewangelii posiada jakąś formę takiej narracji. Otóż oryginalna Mk kończyła się zapewne w 16, 8 („One wyszły i uciekły sprzed grobu, ogarnęło je bowiem zdumienie i przestrach. Nikomu też nic nie powiedziały, bo się bały”). To, co następuje dalej (Mk 16, 9-19), stanowi późniejszy dodatek do tekstu Mk. Zawiera on szczegóły obecne u innych ewangelistów (np. Mk 16, 12 – por. Łk 24, 13-33), wydaje się jednak, że korzysta także z jakiejś innej tradycji. Podobnie ma się sytuacja z 21 rozdziałem Ewangelii Janowej, który opisuje chrystofanię (ukazanie się zmartwychwstałęgo Jezusa) nad Jeziorem Galilejskim. On również według oceny uczonych stanowi późniejszy dodatek do ukończonego już dziełaxlii. Mamy zatem sześć narracji. Według ewangelii opowiadają one o wydarzeniach mających miejsce w kilka dni po śmierci Jezusa.
Kto spróbuje przeczytać ostatni rozdział (w J – ostatnie dwa rozdziały) po kolei z każdej ewangelii, ten zapewne zada sobie słuszne pytanie: gdzie, kiedy i komu ukazał się zmartwychwstały Jezus? W ewangeliach nie ma bowiem pod tym względem zgodności. Dla przykładu: kiedy kobiety przyszły do grobu? Gdy jeszcze było ciemno (J 20, 1), czy też już za dnia, „gdy słońce wzeszło” (Mk 16, 2)? Nawet jeśli pewne różnice da się sharmonizować lub pominąć (np. wszystkie ewangelie mówią, że kobiety przyszły do grobu w pierwszy dzień po szabacie), istnieją także realne rozbieżności, by nie powiedzieć – sprzeczności. Według jednej ewangelii apostołowie dostali zapowiedź spotkania się z Jezusem w Galilei (np. Mt 28, 7), wedle innej zaś chrystofanie miały miejsce wyłącznie w Judei (zob. Łk 28 i Dz 1). Co więcej, żadna ewangelia (poza J, w którym, jak to było wspomniane, znajduje się nie jedna, a dwie narracje) nie wspomina jednocześnie Jerozolimy i Galilei jako miejsca spotkania z Jezusem. Po części może to być spowodowane teologią danego ewangelisty. Łukasz umiejscawia chrystofanie w Jeruzalem, gdyż ogólnie odgrywa ono ważną rolę w jego pismach (w Jerozolimie, a ściślej mówiąc, w pobliżu świątyni rozwija się młody Kościół, tam też rozgrywa się większość epizodów z Łukaszowej narracji o dzieciństwie Jezusa i Jana Chrzciciela [Łk 1-2]).
O. Raymond Brown podaje następującą propozycję rozwiązania problemu sprzeczności w narracjach wielkanocnych: „Paweł milczy na temat tego, gdzie ukazywanie się [Jezusa] miało miejsce. (…) Zwiększa to prwdopodobieństwo, iż różnice pomiędzy ewangelicznymi narracjami o chrystofaniach zaistniały po części dlatego, że nigdy nie istniała zgodnie zatwierdzona tradycja zawierająca całościową geograficzną lub chronologiczną sekwencję wydarzeń”xliii. W podobnym duchu wyraża się Sanders: „Paweł stworzył listę, oni jednak [tj. ewangeliści] potrzebowali opowieści. W jej opowiadaniu każdy z autorów poszedł własną drogą”xliv.
Kilka powyższych akapitów jest niezbędne dla ogólnego zrozumienia natury świadctw, jakimi są ewangeliczne narracje o zmartwychwstaniu. Jeżeli przyjmiemy, iż ewangeliści mieli pośredni dostęp do doświadczenia uczniów (tzn., że przejęli jedynie ogólny zarys tradycji o wydarzeniach wielkanocnych, bez określonej chronologii i miejsca zdarzeń), nie musimy z góry odrzucać historyczności wydarzeń przedstawionych wydarzeń, nawet pomimo rozbieżności (lub wręcz sprzeczności) pomiędzy prezentowanymi szczegółami. Spróbujmy się teraz zastanowić, jaka rzeczywistość historyczna dała początek tym opowieściom (zakładając, że nie stanowią one w całości wytworu chrześcijan).
Opowiadania wielkanocne w czterech ewangeliach: analiza
Większość narracji wielkanocnych dzieli się na dwie części: narrację o pustym grobie i narrację o chrystofanii(ach). Zauważmy, że w żadnej kanonicznej ewangelii nie pojawia się opis samego zmartwychwstania Jezusa – bywało ono jednak przedstawiane w apokryfach (np. w Ewangelii Piotra). Ewangeliści zgodnie podają, że pierwszego dnia po szabacie niektórexlv spośród kobiet podążających za Jezusem (wśród nich Maria Magdalena, która była także pod krzyżem). Dlaczego przyszły? Mk 16, 1, a za nim Łk 24, 1 jako motyw wskazują chęć namaszczenia ciałaxlvi. Czy położenie grobu było im znane? Ciężko dowieść tego ponad wszelką wątpliwość, istnieją jednak po temu argumenty. Synoptycy twierdzą, iż pobożne niewiasty oglądały pogrzeb Jezusa, aczkolwiek niektórzy uczeni wątpili, czy szczegół ten należy uznać za autentycznyxlvii. Nie ma jednak wątpliwości, iż tradycja o kobietach u grobu jest starsza od spisanych ewangelii (podają ją niezależnie Mk i J). Całkiem możliwe, iż obecność aniołów przy grobie jest dodatkiem (w J 20, 1-2 nie ma wzmianki o aniołach, choć pojawiają się później [ww. 12-13]). Brown twierdzi, iż wątpliwe jest wykreowanie omawianego epizodu przez chrześcijan od zera:
„Twierdzeniu jakoby opowieść o odkryciu pustego grobu została stworzona w celach apologetycznych, zaprzecza fakt, iż sam tylko pusty grób nie jest dowodem zmartwychwstania. Najstarsze znane nam żydowskie polemiki wobec zmartwychwstania nie odrzucają pustego grobu, tłumaczą natomiast, że ciało zostało zabrane przez uczniów lub kogoś innego [por. Mt 28, 13-15 – M. C.]. (…) Co więcej, w całkowicie zmyślonej opowieści kobiety nie zostałyby wyznaczone do jego odkrycia, gdyż ich świadectwo miało mniejszy publiczny autorytet”xlviii.
Jednego możemy być pewni: jeśli grób Jezusa był znany, z pewnością był pusty – gdyby bowiem ciało pozostawało w miejscu pochówku, z definicji nie można by mówić o zmartwychwstaniuxlix. Sam jednak pusty grób nie jest argumentem za zmartwychwstanieml. Groby wielu postaci okazały się puste – od grobowców faraonów, po grób Charliego Chaplina, z którego skradziono ciało artysty. Nikt jednak nie utrzymywał, że któryś z tych ludzi zmartwychwstał. Istotnie, w ewangeliach odkrycie pustego grobu budzi lęk i napełnia przyjaciół Jezusa smutkiem. W centrum wczesno-chrześcijańskiego przepowiadania nie znajdował się pusty grób, lecz chrystofanie – ukazywanie się zmartwychwstałego Jezusa różnym osobom. Pusty grób z jednej strony potwierdza wiarygodność objawień, z drugiej zaś doświadczenie spotkania z Chrystusem stanowi wyjaśnienie dla bolesnej zagadki pustego grobu.
Czas najwyższy, by omówić problem wizji. Co historyk może o nich powiedzieć? Wiele źródeł (Paweł, Mt, Łk, J, Dodatek Markowy, J 21, pośrednio również Mkli) świdczy o tym, że uczniowie Jezusa doświadczyli czegoś, co zinterpretowali jako spotkanie ze zmartwychwstałym Mistrzem. Musiało to nastąpić bardzo wcześnie po śmierci Jezusa; nawet jeśliby ktoś wątpił w datowanie początku tych wydarzeń na niedzielę po ukrzyżowaniu, należy zauważyć, iż już w latach 30. I w. istniała w Palestynie gmina chrześcijańska głosząca zmartwychwstanie Chrystusa, w ciągu kolejnych trzydziestu lat młody Kościół miał już swoje wspólnoty w takich miastach, jak Antiochia, czy Rzym. Nieznane nam są nurty we wczesnym chrześcijaństwie, które nie znają lub zaprzeczają zmartwychwstaniu Jezusa. Ciekawe jest świadectwo Pawła z Listu do Rzymian (ok. 60 r. n.e.). Jest to pismo skierowane do wspólnoty, która nie została założona przez Pawła. Mimo to rozpoczyna on swój list czymś na kształt wyznania wiary (Rz 1, 3-4), w którym jest mowa o zmartwychwstaniu Chrystusa. Możliwe nawet, iż autor użył tej formuły, by uwiarygodnić się w oczach adresatów i pokazać siebie jako prawomyślnego chrześcijanina. Sam Apostoł pogan niewątpliwie nawrócił się jeszcze w latach 30.
Ponówmy pytanie, które padło już wyżej: kiedy, kto i gdzie doświadczył chrystofanii?
Świadkowie zmartwychwstania
kiedy?
Częściowa odpowiedź padła już wyżej. Objawienia miały miejsce wkrótce po śmierci Jezusa i najwyraźniej stosunkowo szybko ustały. Sprawą dyskusyjną jest, czy Paweł uznawał swoje doświadczenie za odmienne od domniemanych spotkań uczniów z Jezusem. Łukasz ewangelista mówi o czterdziestodniowym okresie kolejnych spotkań, po którym Jezus wstąpił do nieba (zob. Dz 1, 3-11). Zarówno liczba dni, jak i opis odejścia Jezusa mogą być jednak symbolicznelii.
kto?
Ewangelie zgodnie wymieniają Marię Magdalenę jako tę, która odkryła pusty grób; według niektórych świadectw miała także ujrzeć Jezusa (Mt 28, 9; J 20, 14; Mk 16, 9). Towarzyszyły jej inne kobiety, jednak tylko imię Magdaleny pojawia się we wszystkich źródłach. Zgodnie z tym, co było powiedziane wyżej, Paweł mógł nie wspominać o niej w 1 Kor 15, ponieważ świadectwo kobiety nie byłoby uznane za wiarygodne.
Dostępne świadectwa wskazują przede wszystkim na objawienie się Jezusa Dwunastu (oprócz Judasza, który popełnił samobójstwo); podkreśla się także fakt, iż Piotr, a więc jedna z najbardziej kluczowych i jednocześnie dramatycznych postaci pierwotnego chrześcijaństwa, był świadkiem zmartwychwstania (np. 1 Kor 15, 5; Łk 24, 34). O innych świadkach mówi się rzadko, być może dlatego, iż świadectwo apostołów było kluczowe dla chrześcijańskiego przepowiadania. W młodym Kościele istnieli jednak świadkowie chrystofanii spoza kręgu Dwunastu (Paweł mówi o ukazaniu się Jezusa pięciuset osobom [1 Kor 15, 6, fakt nieobecny w ewangeliach]). Nie wolno zapominać o świadectwie Apostoła z Tarsu. Jego listy są jedynym pisemnym świadectwem, które niewątpliwie ma za autora bezpośredniego świadka chrystofanii (spisanym w dodatku przed ewangeliami).
gdzie?
W zależności od ewangelii, którą czytamy, tłem dla chrystofanii jest Jerozolima lub Galilea. Jak to było wspomniane powyżej, miejsce akcji mogło zostać świadomie i celowo dodane do narracji przez danego ewangelistę. Niewykluczone, iż prawdziwe chrystofanie miały miejsce w obu tych lokalizacjach, choć, jak to już było powiedziane wyżej, każde źródło wymienia tylko jedną z nich. Dokonanie wyboru między tymi dwiema nie jest łatwe, choć uczeni obstawiają raczej Galileęliii.
Jezus zmartwychwstały
Ewangelie prezentują dość osobliwy obraz zmartwychwstałego Chrystusa. Z jednej strony istnieje niewątpliwa kontynuacja między Jezusem sprzed ukrzyżowania, a Jezusem po Wielkanocy. Na tę ciągłość wskazuje także Paweł, prezentując sekwencję wydarzeń z udziałem Nazarejczyka: „umarł”, „został pogrzebany”, „zmartwychwstał”, „ukazał się”. Uczniowie mogą oglądać ślady ran (J 20, 27, domyślnie być może w Łk 24, 39), Jezus je z nimi i pije (np. Łk 24, 42-43). Z drugiej strony, mimo że nie jest On duchem (zob. Łk 24, 39), potrafi nagle pojawiać się i znikać, a także przechodzić przez zamknięte drzwi (Łk 24, 31, J 20, 26), w dodatku często pozostaje nierozpoznany pomimo spotykania się z ludźmi, któzy dobrze Go znali (Łk 24, 16; J 21, 4. 12). Ktoś mógłby wysunąć wątpliwość, czy przynajmniej część spośród tych szczegółów nie pochodzi od ewangelistów (choć, trzeba przyznać, marna to propaganda, jeśli prezentuje obraz tak tajmeniczy i niejednoznaczny). Można na ten problem spojrzeć w podobny sposób, jak w przypadku sprzecznych opowiadań o pustym grobie i miejscach chrystofanii: pomimo różnić w szczegółach, autorzy NT dzielą ze sobą wspólne przesłanie. Jak ujmuje to Ed Sanders, „Obaj autorzy – Paweł w sposób bezpośredni, Łukasz bardziej pośrednio – opisywali doświadczenie nienależące do żadnej znanej kategorii. To, czemu zaprzeczają jest bardziej jasne od tego, co potwierdzająliv. [Jezus] nie był ani duchem, ani ożywionym ciałem, ani ciężko rannym mężczyzną, który jeszcze przez kilka godzin był zdolny się poruszać”lv.
Sądzę, że powyżej zaprezentowane zostały wszystkie istotne kwestie, których poznanie i zrozumienie ułatwia dyskusję o historyczności zmartwychwstania Jezusa. Najwyższy czas, by przejść do podsumowania i wyciągnięcia wniosków.
Podsumowanie
Zmierzając do końca: przegląd faktów historycznych
Dla większej przejrzystości, warto przypomnieć choć część przytoczonych wcześniej faktów i argumentów. Z punktu widzenia praktyk i wierzeń religijnych, chrześcijaństwo (zarówno jako całość, jak i pod kątem wierzeń związanych z życiem po śmierci) wyraźnie odróżnia się od otaczającego je świata pogańskiego, jak również od macierzystej religii judaistycznej. Niektóre idee chrześcijańskie są nie tylko wyjątkowe, ale i wyjątkowo osobliwe, czego sztandarowym przykładem jest chrześcijańskie rozumienie Mesjasza. Posiadamy świadectwa świadczące o pogardzie żywionej przez pogan wobec wiary w zmartwychwstanie, co jednak nie przeszkadzało chrześcijanom w niestrudzonym głoszeniu tej wiary. Warta uwagi jest jednolitość i powszechność chrześcijańskich poglądów odnośnie do życia pozagrobowego oraz powszechne wiązanie jej z osobą proroka z Nazaretu.
Z punktu widzenia wydarzeń historycznych, istnieją bezpośrednie i pośrednie świadectwa znanych z imienia osób, które miały spotkać Jezusa żywego po Jego śmierci. Wśród nich z pewnością byli ludzie, którzy wcześniej się Go wyparli (Piotr) lub odnosili się wrogo do Jego uczniów (Paweł); wiadomo, że te same osoby spędziły resztę życia na ewangelizowaniu, często z narażeniem życia, a ostatecznie ponosząc męczeńską śmierć. Istnieją ponadto solidne przesłanki na rzecz uznania za fakt, iż grób Jezusa wkrótce po Jego śmierci okazał się pusty. Wszystkie przedstawione fenomeny można wytłumaczyć jako skutek zmartwychwstania, przynajmniej niektóre zaś spośród nich (zapewne włącznie z powstaniem samego chrześcijaństwa) stają się zaskakujące i bardzo trudne do wyjaśnienia bez zmartwychwstania.
Wydarzenie historyczne?
Czy to wszystko dowodzi zmartwychwstania Jezusa? Nie sądzę. Przypomnę jednak, że już we Wstępie zaznaczyłem, że nie mam ambicji dowodzić jego prawdziwości ponad wszelką wątpliwość. Mój cel był skromniejszy. Na podstawie omówionych wyżej fenomenów jeden wniosek wydaje się klarowny: u samych źródeł chrześcijaństwa leżało silne przekonanie, iż ukrzyżowany Jezus z Nazaretu powstał z martwych wkrótce po swojej śmierci. Sceptyk mógłby triumfalnie zauważyć, że – cytując Gnilkę – „z historycznego punktu widzenia dochodzimy zawsze tylko do wiary uczniów”lvi. Nie jest to uwaga ścisła, gdyż uwierzyli także ci, którzy nie byli uczniami (Paweł, prawdopodobnie Jakub), sami zaś uczniowie w chwili próby raczej zaprzeczyli wartości swojego uczniostwa. To prowadzi do pytania, które należy zadać: skąd pochodziła wiara pierwszych głosicieli zmartwychwstania Nazarejczyka? Ed Parish Sanders, w minionych dekadach jeden z wiodących znawców kwestii Jezusa historycznego, prywatnie zaś człowiek niezbyt wierzący, stwierdza:
To, że uczniowie Jezusa (później również Paweł) doświadczyli [Jego] zmartwychwstania, jest w mojej opinii faktem. Jaka rzeczywistość była źródłem tych doświadczeń – tego nie wiemlvii. Wiemy [jednak], że po śmierci Jezusa uczniowie doświadczyli czegoś, co opisywali jako „zmartwychwstanie”. Uwierzyli w to i w ciągu kilku dziesięcioleci wielu z nich było gotowych oddać za tę wiarę życielviii
Świecki historyk potwierdza zatem postawioną na początku artykułu tezę: Istniała jakaś historyczna rzeczywistość, jakieś „coś”, co spowodowało szereg skutków, a co najstarsze posiadane przez nas źródła określają jako zmartwychwstanie. Nie jest przesadą stwierdzenie, iż świadectwa te faktycznie faktycznie pochodzą od „świadków”, a więc ludzi, którzy w ten, czy inny sposób bezpośrednio doświadczyli czegoś, co radykalnie wpłynęło na ich życie. Jeżeli za wydarzenie historyczne mielibyśmy uznać coś, po czym zostały ślady czy też coś posiadającego realne skutki, zauważymy, że zmartwychwstanie Jezusa staje się nieodróżnialne od wydarzenia historycznego.
Pozostają jednak dwie wątpliwości. Po pierwsze: czy istnieją inne możliwe wyjaśnienia źródła wiary uczniów? Druga dotyczy kwestii mówienia o zachodzeniu w historii nadnaturalnych zjawisk – a takim niewątpliwie Jest zmartwychwstanie.
Wyjaśnienia alternatywne
pusty grób
Dla wyjaśnienia dwóch podstawowych fenomenów – pustego grobu i chrystofanii – podawano na przestrzeni wieków liczne wyjaśnienia alternatywne. Kilka akapitów wyżej napisałem, że grób Jezusa, jeśli był znany, musiał być pusty. Podałem również argumenty na rzecz tego, iż narracje o pustym grobie prawdopodobnie przynajmniej po części mają oparcie w rzeczywistości historycznej. Czy jednak możliwa była pomyłka ze strony tych, którzy dokonali makabrycznego odkrycia, tzn. grób faktycznie był pusty, ale był to jakiś inny grób? Z historycznego punktu widzenia nie można tego wykluczyć, choć zarzut ten nie ma oparcia w źródłach. Miejsce tradycyjnie wskazywane przez tradycję jako Grób Boży, pomimo pewnej dozy niepewności, jest wciąż lepszym kandydatem, niż alternatywne lokalizacje proponowane przez uczonychlix. Co prawda w pobliżu Golgoty (położonej na terenie dawnego kamieniołomu) mogło znajdować się wiele grobów blisko siebie. Miejsce pochówku z pewnością było jednak znane Józefowi z Arymatei. Jeżeli faktycznie był on jedynie pobożnym Żydem, jak to zasugerowałem wyżej, pomyłka szybko wyszłaby na jaw, zaś strona żydowska chętnie zdemaskowałaby ją, pokazując ciało domniemanego zmartwychwstańca. Tymczasem Żydzi nie zaprzeczali samemu pustemu grobowi, twierdzili jedynie, iż ciało zostało wykradzione przez samych uczniów. Czy jest to możliwe? Ponownie, udzielenie odpowiedzi przeczącej, wykluczającej wszelką wątpliwość byłoby nadużyciem; nie wydaje się jednak prawdopodobne, by ludzie, którzy wyparli się Jezusa i opuścili Go w potrzebie, powrócili później do miasta, w którym poniósł śmierć i od zera upozorowali zmartwychwstanie. Wszystko wskazuje na to, że apostołowie doświadczyli czegoś z zewnątrz, co kazało im uwierzyć w zmartwychwstanie Jezusa. Myślę, że to dobry moment, by przejść do omówienia chrystofanii.
chrystofanie
Jaka była natura domniemanych spotkań ze Zmartwychwstałym (bo to, że u źródeł wiary w zmartwychwstanie leżało doświadczenie spotkania, nie ulega wątpliwości). Czy uczniowie widzieli Jezusa, dotykali Go, czy może tylko czuli Jego obecność? Wydaje się pewne, iż musiały to być wydarzenia na tyle realne, by mieć siłę przekonania do wiary – nawet osobę tak niechętną wobec uwierzenia, jak Paweł. Niektórzy jako źródło doświadczeń wskazywali halucynacje. Jest to wyjaśnienie wątpliwe co najmniej z kilku powodów. W momencie ukrzyżowania apostołowie najpewniej byli przekonani, iż misja Jezusa okazała się porażką, ich wiara zaś – pomyłką. Można zatem zaryzykować stwierdzenie, iż nie mieli żadnych powodów, by oczekiwać zmartwychwstanialx. Wątpliwe jest także, by nie posiadali oni wiedzy o istnieniu takich zjawisk, jak np. odczuwanie obecności bliskiej nam zmarłej osoby. Warto w tym miejscu przytoczyć dłuższą wypowiedź Sandersa:
„W I wieku ludzie znali dwa zjawiska podobne do zmartwychwstania. Zarówno Łukasz, jak i Paweł starali się wykluczyć ewentualność, że Jezus został przywrócony do życia w [śmiertelnym] ciele bądź jako duch. Określenie «duch» należy rozumieć w obecnym tego słowa znaczeniu albo tak, jak je rozumiał Szekspir – jako zjawę, zwłaszcza pojawiającą się późną nocą. Starożytni sofiści, podobnie jak ich współcześni odpowiednicy, lekceważyli duchy, upatrując w nich wytwory marzeń, wymysłów i wyobraźni. Ludzie mniej wykształceni byli, oczywiście, bardziej łatwowierni. Zarówno Paweł, jak Łukasz, sprzeciwiali się poglądowi , że zmartwychwstały Pan jest duchem. (…) Obaj jednak w takim samym stopniu sprzeciwiają się poglądowi, że zmartwychwstały Jezus jest przywróconym do życia ciałem. (…) W literaturze starożytnej jest wiele tego rodzaju opowieści, niektóre pochodzą z Biblii, zaś pozostałe z innych źródeł. (…) Według Pawła, po zmartwychwstaniu Jezus został odmieniony, Jego ciało uległo przemianie z «fizycznego», czy «naturalnego», w ciało «duchowe». Łukasz twierdził, że Jezus miał ciało i mógł jeść z uczniami, lecz również, że był odmieniony. Jezus nie był łatwo rozpoznawalny przez tych, którzy widzieli go po zmartwychwstaniu, mógł też pojawiać się i znikać”lxi.
Choć odpowiedź wydaje się oczywista, rozważmy jeszcze możłiwość wykreowania wiary w zmartwychwstanie Jezusa na podstawie jakiejś idei lub istniejących już wierzeń. Nie ma podstaw by twierdzić, iż przekonanie to wywodzi się z wierzeń pogańskich lub żydowskich, ani tym bardziej z oczekiwań mesjańskich. W NT mówi się czasem o zmartwychwstaniu metaforycznie, jako obrazowaniu sposobu, w jaki działa łaska. Wszystko jednak wskazuje na to, iż rozumienie to jest wtórne i „poboczne” w stosunku do rozumienia dosłownego, jako wydarzenia z przeszłości na przykładzie konkretnej jednostki. Wiara w Jezusa jako Boga (którą dostrzec można już w pismach Pawłowych) nie musiała wcale zrodzić przekonania o zmartwychwstaniu. Cesarze rzymscy po swej śmierci byli czczeni jako bogowie, nikt jednak nie twierdził, że któryś z nich zmartwychwstał. Podobnie było w przypadku wielkich postaci z historii Izraela, co było już omówione wyżej.
Ostatnie zdania powyższego akapitu powinny uświadomić nam jeszcze jedną trudną kwestię. Z wiarą chrześcijan w zmartwychwstanie Jezusa nie tylko związany jest szereg fenomenów, z których wiele nie daje się prosto wyjaśnić. Sama ich wiara wydaje się być bowiem czymś unikalnym. Dlaczego wokół żadnej innej postaci antycznej nie powstał ruch głoszący jej zmartwychwstanie? Owa unikalność jest tym bardziej niepokojąca, że wiara chrześcijan zrodziła się w warunkach mocno niesprzyjających jej pojawieniu się.
(Nie)wiara wobec historii
Przejdźmy teraz do zagadnienia z dziedziny filozofii, a konkretniej metodologii nauk. Uznanie, że alternatywne wyjaśnienia nie są zbyt zadowalające nie przesądza bowiem z góry, iż można się zadowolić wskazaniem na cud jako wyjaśnienie.
W czym rzecz? Cud nie jest czymś powszechnie występującym, samo uwzględnianie jego możłiwości jest już aktem wiary. Rzeczywiście, jeśli ktoś nie wierzy w cuda, to dowolne inne wyjaśnienie jest bardziej przekonujące, niż zakładanie wydarzenia nadnaturalnego. Warto jednak wspomnieć, że pojawiający się niekiedy argument, iż „zmartwychwstanie Jezusa jest mało prawdopodobne, bo ludzie nigdy nie zmartwychwstają”, w kontekście chrześcijaństwa brzmi śmiesznie; żaden bowiem „poważny” chrześcijanin nie twierdzi, że zmartwychwstał ktokolwiek poza Jezusem.
Można jednak spojrzeć na sprawę od drugiej strony: co powinien zrobić badacz niewierzący w cuda, jeśli napotyka na swej drodze dowody lub przynajmniej przesłanki za ich istnieniem? Nie mam tu na myśli sposobu mówienia o takich zjawiskach przez uczonego (nauki bowiem na ogół zajmują się jedynie badaniem obiektów „z tego świata”), ale o jego osobiste przekonania. Pozwolę sobie przytoczyć tutaj słynny cytat Gilberta Chestertona: „Wierzący w cuda uznają ich istnienie (słusznie lub nie), ponieważ mają na to dowody. Natomiast nie wierzący w cuda przeczą ich istnieniu (słusznie lub nie) ponieważ wyznają doktrynę, która je wyklucza”lxii. Zaprzeczanie zmartwychwstaniu nadal jest możliwe, zauważmy jednak ciekawą rzecz: jest to już twierdzenie filozoficzne (czy też teologiczne), zmierzające wbrew przesłankom historycznym. Argumenty na poparcie tej tezy znajdzie Czytelnik powyżej.
Epilog
Wiara w zmartwychwstanie nie jest zwykłym poglądem obok wielu innych, jak np. wiara w istnienie Juliusza Cezara lub w skuteczność danego leku. Jest to po pierwsze pogląd zakładający zjawisko nadzwyczajne, wielką ingerencję Boga w dzieje świata. Po drugie, wiara bądź niewiara w zmartwychwstanie Chrystusa wpływa na całokształt naszego życia, na nasze rozumienie świata i nas samych oraz na powiązane z tym działanie. Kto zatem ma potrzebę, by w zmartwychwstanie wątpić, wątpić będzie nadal. Moim zamiarem było wykazanie, że ci, którzy dopuszczają do siebie możliwość zmartwychwstania Jezusa, znajdą w źródłach historycznych liczne przesłanki za jego prawdziwością. Ci zaś, którzy taką możliwość wykluczają, stają wobec szeregu dziwacznych faktów, które trudno zbiorczo i satysfakcjonująco wytłumaczyć.
Wciąż aktualna jest alternatywa przedstawiona przez świętego Pawła. Jezus umarły – to zgroszenie i głupstwo, Jezus zmartwychwstały – to Mesjasz, moc i mądrość Boża (por. 1 Kor 1, 24). W ciągu z górą dziesięciu lat od śmierci Jezusa urząd lub życie straciła większość istotnych graczy politycznych i religijnych władających w Palestynie. Przeminął Piłat, przeminął Kajfasz; nie stało Antypasa i Tyberiusza. W 64 r. spłonęła większa część Rzymu, sześć lat później splądrowano i zburzono Jerozolimę. W tym samym czasie śmierć poniosło także kilku Apostołów. Od czasów Chrystusa powstawały i upadały imperia, stolice królestw znikały z powierzchni ziemi, połacie lądu tonęły pod wodą, zmieniły się koryta rzek. Około osiemdziesiąt pokoleń dzieli nas od Jego epoki. Jeśli Jezus zmartwychwstał, nie możemy poprzestać na deklaracji – zresztą słusznej – że zostawił On nam wzór do naśladowania oraz że w chrześcijaństwie źródło ma wiele szlachetnych idei i postaw, które stały się dziedzictwem Europy; że – cytując Leszka Kołakowskiego – „istnieje ścisły i wzajemny związek między zapomnieniem tradycji chrześcijańskiej, a tym, nad czym ubolewamy i co (…) znamy jako symptomy choroby naszej cywilizacji”lxiii. Jeżeli Jezus zmartwychwstał, jeżeli jest On Chrystusem i Bogiem wcielonym, jest On także obecny na przestrzeni całości ludzkich dziejów. Nie tylko Jego słowa, Jego misja nie przemijają pomimo odchodzenia w niepamięć wszystkiego dokoła (por. Mk 13, 31). On sam, jako Zbawiciel i jednocześnie Sędzia rodzaju ludzkiego, pozostaje z nami „przez wszytkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28, 20).
Bibliografia:
Benedykt XVI, Jezus z Nazaretu. Od wjazdu do Jerozolimy do zmartwychwstania, tłum. Wiesław Szymona OP, wydawnictwo Znak, Kraków 2019
Borto P., Wiara w zmartwychwstanie ciała według Katechizmu Kościoła Katolickiego, Kieleckie Studia Teologiczne 12 (2013), ss. 7-26
Brown R. E., Fitzmyer J. A., Murphy R. E. (red.), Katolicki komentarz biblijny, tłum. Michał Wojciechowski i in., Oficyna Wydawnicza „Vocatio”, Warszawa 2001
Brown R. E., The Death of the Messiah. From Gethsemane to the Grave: A Commentary on the Passion Narratives in the Four Gospels, Doubleday 1994
Brown R. E., The Virginal Conception and Bodily Resurrection of Jesus, Paulist Press, New York 1973
Chesterton G. K., Ortodoksja, tłum. Magda Sobolewska, wydawnictwo Fronda, Warszawa 2004
Gnilka J., Jezus z Nazaretu. Orędzie i dzieje, tłum. Juliusz Zychowicz, wydawnictwo Znak, Kraków 1997
Kołakowski L., Chrześcijaństwo, wydawnictwo Znak, Kraków 2019
Meier J. P., A Marginal Jew. Rethinking the Historical Jesus: Volume 1: The Roots of the Problem and the Person, Doubleday 1991
Meier J. P., A Marginal Jew. Rethinking the Historical Jesus: Volume 3: Companions and Competitors, Doubleday 2001
Papieska Komisja Biblijna, Biblia i Chrystologia, tłum. Augustyn Jankowski OSB, 1988
Sanders E. P., The Historical Figure of Jesus, Allen Lane The Penguin Press 1993
Shanks H. (red.), Chrześcijaństwo a judaizm rabiniczny, tłum. Waldemar Chrostowski, Oficyna Wydawnicza „Vocatio”, Warszawa 2013
Starowieyski M., Z historii wczesnego chrześcijaństwa, wydawnictwo PETRUS, Kraków 2019
Wright N. T., The Resurrection of the Son of God, Fortress Press, Minneapolis 2003
iBorto, Wiara…, s. 7.
iiBenedykt XVI, Jezus…, s. 253.
iiiW znaczeniu metod raczej a-religijnych niż anty-religijnych.
ivPapieska Komisja Biblijna, Biblia…, 1.2.6.1.
vCyt. za: Starowieyski, Z historii…, s. 185. Jak zauważa ks. Starowieyski, wartość mowy Cecyliusza polega na tym, że „stanowi ona skrót argumentów wykorzystywanych przez pogan” (tamże, s. 181). Polski patrolog podaje hipotezę, jakoby zarzuty Cecyliusza były przejęte od Frontona, nauczyciela cesarza Marka Aureliusza; jego osoba jest przywoływana w dialogu (tamże).
viCyt. za: tamże, s. 190.
viiDz 17, 32. Cytaty z Pisma Świętego podaję w brzmieniu piątego wydania Biblii Tysiąclecia.
viiiBardziej szczegółowe omówienie problemu pogańskich wierzeń w tej kwestii zob. w: Wright, Resurrection…, ss. 32-84.
ix Wiara Izraela koncentrowała się raczej na doczesnych losach narodu żydowskiego; w Pięcioksięgu i księdze Jozuego zbawienie jest pojmowane jako wyprowadzenie Hebrajczyków z niewoli egipskiej i podarowanie im przez Boga „Ziemi Obiecanej”. W okresie monarchii (XI-VI w. p.n.e.) znakiem Bożej łaskawości były (od czasów Dawida) trwałość dynastii panującej oraz obecność Boga najpierw w Przybytku, a później (od czasów Salomona) w Świątyni. Po upadku królestw Izraela i Judy głównym przesłaniem proroków dla Izraela były (w dużym uproszczeniu) zapowiedź powrotu Żydów z niewoli, odnowienia monarchii i odbudowy Świątyni.
x Być może nie bez znaczenia jest fakt, iż wiara w zmartwychwstanie pozostawała związana z nadzieją na odrodzenie się królestwa Izraela. Saduceusze byli natomiast stronnictwem uległym wobec Rzymian, to właśnie do nich należała arystokracja kapłańska z czasów Jezusa.
xiBardziej szczegółowe omówienie wierzeń żydowskich na temat życia po śmierci zob. w: Wright, Resurrection…, ss. 85-206
xiiNa temat poglądów gnostyków zob. Wright, Resurrection…, ss. 534-551
xiiiZob. np. Rz 6, 1-11
xivO „pierwszym dniu tygodnia” lub „dniu pańskim” zob. Dz 20, 7; 1 Kor 16, 2; Didache 14, 1; Justyn, Apologia I, 65-67 (tutaj niedzielę zwie się „dniem słońca”).
xv Znaczenie terminu „mesjasz” (dosł. „pomazaniec”, „namaszczony”) zmieniało się z biegiem wieków; w tekście przedstawiono jego rozumienie w czasach Jezusa; zarys ewolucji znaczenia pojęcia zob. w: Katolicki komentarz biblijny 83, 152-163
xviJak zauważa o. Raymond Brown, „Mogło istotnie dojść do połączenia postaci Mesjasza i innych wybawicieli, np. cierpiącego Sługi i Syna Człowieczego. Doszło do tego z pewnością w chrześcijańskiej wizji Jezusa, nie ma natomiast pewności, czy wystąpiło to już w judaizmie przedchrześcijańskim. Na przykład żadne dzieło przedchrześcijańskie nie opisuje Mesjasza cierpiącego” ( Katolicki komentarz biblijny 83, 154).
xviiPor. Brown, Death…, I, s. 475.
xviiiPor. tamże, s. 476-477.
xixObie wzmianki znajdują się w dziele pod tytułem Dawne dzieje Izraela. Pierwsza z nich to słynne Testimonium Flavianum (Dawne dzieje Izraela, 18,3,3), w którym autor opowiada w kilku zdaniach o osobie Jezusa. Dyskusje nad autentycznością zob. w: Starowieyski, Z historii…, ss. 45-50; Meier, Marginal…, I, ss. 59-69. Drugi fragment, powszechnie uznawany za autentyczny (20,9,1), opisuje śmierć Jakuba Sprawiedliwego, którego Józef określa jako „brata Jezusa, zwanego Chrystusem”. Zauważmy, że już pod koniec I wieku, gdy Józef pisał swą księgę, Jezus z Nazaretu był znany pod mianem Chrystusa nawet poza kręgiem chrześcijan.
xx Czyli Bar Kochbę, przywódcę powstania żydowskiego w latach 132-135 n.e.
xxiOryg.: „although Josephus describes all sorts of historical figures (prophets, would-be kings. priests, agitators) in the 1 st cent. AD, he never calls one of them a Messiah. Granted that silence, it is remarkable that both of the Josephus references to Jesus allude to him as christos. If we take at face value later rabbinic references, they tell us that Rabbi Aqiba hailed Simon ben Kosiba as the Messiah (AD 130), but before him in these centuries there seems to be no identifiable Jew hailed as the kingly Messiah other than Jesus of Nazareth. (…) He was not one among many messianic claimants at this period (indeed we have no proof of any other)” (Brown, Death…, I, s. 475).
xxiiPor. portret Piłata na podstawie krytycznego odczytania źródeł antycznych w: Brown, Death…, ss. 695-705
xxiii Na temat możliwości pochówku zob.: Gnilka, Jezus…, ss. 374-375; Brown, Death…, II, ss. 1207-1211; na temat odkrytego w 1968 roku grobu ukrzyżowanego mężczyzny z I w. zob. tamże, s. 950.
xxivTak twierdzi Gnilka, który widzi w Józefie pobożnego Żyda działającego z troski o wierność Prawu (Jezus…, s. 375). Podobnie uważa Brown (Death…, II, s. 1218), choć jest on bardziej skłonny sądzić, iż Józef został później chrześcijaninem (tamże, s. 1223). Marek (na którym bazują pozostali Synoptycy) opisuje Józefa jako „członka Rady [Sanhedrynu?], który również wyczekiwał królestwa Bożego” (Mk 15, 43). Fragment Dz 13, 29 wydaje się mówić, iż Jezus został pochowany przez tych samych ludzi, którzy domagali się Jego śmierci. Nie wydaje się, by Józef obszedł się z ciałem Jezusa zbyt honorowo. Ewangelia Janowa jako jedyna zdaje się sugerować, iż Jezus został namaszczony (J 19, 40), jednak to Nikodem, a nie Józef, miał postarać się o dostarczenie wonności.
xxv Zob. analizę Browna, Death…, II, ss. 1211-1222. Spoza Nowego Testamentu można przywołać ciekawe świadectwo Józefa Flawiusza (Autobiografia, 75), wedle którego wyprosił on u Tytusa zdjęcie z krzyży kilku swoich przyjaciół, którzy jeszcze żyli.
xxvi Gnilka, Jezus…, s. 389; Sanders, Historical…, s. 278.
xxvii Gnilka, tamże.
xxviii Benedykt XVI, powołując się na autorytet specjalistów, wskazuje, iż pierwotne Credo kończyło się na 15, 5 (Jezus…, ss. 262-263).
xxix Jakub brat Pański najpewniej nie jest tożsamy z jednym z apostołów; w ewangeliach krewni Jezusa są przedstawiani jako ci, którzy nie wierzą w Jego posłannictwo (Mk 3, 21; J 7, 5)
xxx O danych historycznych na temat Szymona zob. Brown, Death…, II, ss. 913-917.
xxxi Zważywszy na fakt, że autorem każdego z trzech opisów w Dziajch jest Łukasz ewangelista, rozbieżności te są raczej świadome. Mogą one wskazywać na to, że w przypadku mówienia o tego typu zjawiskach określenia takie jak „słyszeć”, czy „widzieć” są nieadekwatne. Możliwe również, iż autor kierował się motywami artystycznymi i chciał uniknąć powtórzeń (to samo tyczy się porównania opisu sceny wniebowstąpienia w zakończeniu Łk i na początku Dz)
xxxii Flp 3, 5-6
xxxiii Ga 1, 13-14
xxxiv 1 Kor 15, 8
xxxv 1 Kor 9, 1
xxxvi Ga 1, 22-24
xxxvii Analizę problemu oraz omówienie poszczególnych członków Dwunastu zob. w: Meier, Marginal…, III, ss. 198-245
xxxviii Na liście nie umieszczam Szczepana, gdyż NT nie wskazuje go wyraźnie jako świadka zmartwychwstania (jego wizję z Dz 7, 56, zresztą zapewne stylizowaną, należy odróżnić od spotkań ze zmartwychwstałym Jezusem).
xxxix Śmierć Jakuba, brata Jana: Dz 12, 2; śmierć Piotra: J 21, 18-19; List Klemensa do Koryntian 5, 3-4; śmierć Jakuba Brata Pańskiego: Józef Flawiusz, Dawne dzieje Izraela (dzieło niechrześcijańskie!), 20, 200-203.
xl 2 Kor 11, 24-27. 32-33
xli Przykładowe omówienie problemu zob. w: Katolicki komentarz biblijny, rozdział 45.
xlii W ostatnich zdaniach J 20 ewangelista umieszcza epilog (20, 30-31). Spotkanie nad jeziorem nie stanowi dalszego ciągu wobec poprzedniej narracji..
xliiiOryg.: „Paul says nothing about where the ap peareneces occurred. It increases the likelihood that the variations among the Gospel narratives about the appearences arose in part because there never was one unanimously accepted tradition with a complete geographical or chronological sequence of appearences” (Brown, Virginal…, ss. 92-93; 95-96).
xlivOryg.: „A more general explanation of all the gospels is that their authors had to give narrative accounts. Paul produced a list, but they needed stories. In telling these stories, each author went his own way” (Sanders, Historical…, s. 279).
xlv Wydaje się, że w narracji Janowej tylko Magdalena przychodzi do grobu, jednak jej słowa („nie wiemy, gdzie Go położono”) wskazują, że nie była sama.
xlvi Mateusz i Jan o tym nie wspominają lub podają inne powody. Może to jednak wynikać z logiki ich narracji. Według J 19, 40 Jezus został pogrzebany „razem z wonnościami”; w narracji Mateuszowej wejście do grobu nie było możliwe, gdyż został on opieczętowany i obstawiony strażą (Mt 28, 66; o historyczności szczegółu zob.: Brown, Death…, II, ss. 1310-1313). Jeśli chęć namaszczenia jest jednak fałszywym tropem, motywem mogło być zwyczajowe opłakiwanie zmarłego.
xlvii Argumentację zob. w: Brown, Death…, II, ss. 1275-1277
xlviii Oryg.: „The idea that the story of the dicovery of an empty tomb was invented for an apologetic purposes runs against the objection that a mere empty tomb, proves nothing about resurrection. Our earliest traces of Jewish apologethics against the resurrection do not reject the empty tomb; they explain that the body was taken away by the disciples or someone else. (…) Moreover, were the story entirely an apologetic invention, women could not have been chosen as the ones to discover the tomb, since their testimony would have less public authority” (Brown, Virginal…, przypis na s. 122.
xlix Por. Brown, Virginal…, s.70, 126; Benedykt XVI, Jezus…, ss. 265-266.
l Ktoś mógłby zauważyć, że uczeń z J 20, 8 uwierzył na widok samego pustego grobu. Może to być jednak kreacja ewangelisty.
li Oryginalna Mk co prawda nie opisuje spotkania Jezusa z uczniami – w Mk 16, 7 anioł przy grobie daje jednak wyraźną zapowiedź takiego spotkania (por. także Mk 14, 28). Niektózy uczeni twierdzili, że Mk 16, 7 jest wtórny, choć Brown (Death…, I, s. 617) zauważa, że teza ta nie ma żadnego oparcia w dostępnych rękopisach.
lii Brown (np. w Virginal…, s. 89) wskazuje na tendencję Łukasza do opisywania zjawisk nadnaturalnych w sposób dosłowny. W Łk 3, 22 czytamy, że Duch Święty zstąpił na Jezusa „w postaci cielesnej”. Podobnie przy okazji zesłania Ducha Świętego na Apostołów czytamy, iż „dał się z nieba słyszeć szum, jakby uderzenie gwałtowanego wiatru” (Dz 2, 2). Łukasz jako jedyny spośród ewangelistów próbuje tłumaczyć ciemności w trakcie śmierci Jezusa zjawiskiem zaćmienia słońca (Łk 24, 45), co w praktyce jest niemożliwe, gdyż Pascha jest zawsze świętowana podczas pełni.
liii Zob. np. Gnilka, Jezus…, s. 380.
livSanders, Życie…, w: Shanks (red.), Chrześcijaństwo…, s. 146; por. Sanders, Historical…, s. 278. O ile mogę się zorientować, artykuł Sandersa w Chrześcijaństwie… składa się z fragmentów i parafraz jego książki o Jezusie historycznym. Przyjąłem zasadę, że o ile to możliwe, podaję tekst z publikacji dostępnej w języku polskim.
lvOryg.: „He was not a ghost, or a resuscitated corpse, or a badly wounded man limping around for a few more hours” (Sanders, Historical…, s. 278).
lviGnilka, Jezus…, s. 390.
lviiOryg.: „That Jesus’ followers (and later Paul) had resurrection experiences is, in my j udgement, a fact. What the reality was that gave rise to the experiences I do not know” (Sanders, Historical…, s. 380).
lviiiSanders, Życie…, w: Shanks (red.), Chrześcijaństwo…, s. 147; por. Sanders, Historical…, s. 380.
lixZob. krótkie omówienie tradycji umiejscowienia Grobu Bożego w: Brown, Death…, II, ss. 1279-1283
lxNie zamierzam omawiać tutaj kwestii tego, czy Jezus w trakcie swojej działąlności faktycznie przepowiedział swoje zmartwychwstanie. Zauważmy jednak, że nawet w Ewangelii zapowiedzi te są niezrozumiałe dla uczniów bądź traktowane z niedowierzaniem.
lxi Sanders, Życie…, w: Shanks (red.) Chrześcijaństwo…, ss. 145-146.
lxiiChesterton, Ortodoksja, s. 265.
lxiii Kołakowski, Jezus ośmieszony, cyt. za: tenże, Chrześcijaństwo…, s. 774.